czwartek, kwiecień 25, 2024
wtorek, 16 październik 2012 13:00

Jack Daniel’s White Rabbit – edycja limitowana

W grudniu na półkach sklepowych pojawi się Jack Daniel’s Old No 7 w butelce upamiętniającej 120-lecie powstania baru założonego przez Jacka Daniela w Lynchburgu. Właśnie mija 120 lat od otwarcia przez Jaspera Newtona Daniela baru „Pod Białym Królikiem”. Z tej okazji najstarsza w Stanach Zjednoczonych destylarnia wprowadza na rynek limitowaną edycję butelek whiskey – Jack Daniel’s White Rabbit Saloon. Ich stylistyka i jasna etykieta nawiązują do legendarnego baru założonego przez Jack’a.
Jack zawsze był wierny duchowi przedsiębiorczości. Aby witać odwiedzających Lynchburg i promować swoją whiskey zbudował bar „Pod Białym Królikiem”. Butelka White Rabbit Saloon jest upamiętnieniem tego baru – mówi Carmen D'Ascendis, Jack Daniel’s Global Creative Director.

Trunek zawiera 43% alkoholu, a butelki o pojemności 700ml będą opakowane w wyjątkowe, ozdobne pudełka.

Pod Białym Królikiem

Choć w miasteczku Lynchburg w stanie Tennessee od niemal stu lat nie można kupić żadnego  alkoholu, był taki czas, gdy na niewielkim rynku miejskim znajdowały się dwa bary: „Pod Białym Królikiem” i „Pod Czerwonym Psem”. Oprócz tego, że posiadały intrygujące nazwy, to stanowiły własność jednego z czołowych obywateli Lynchburga – Jack’a Daniela.

To nic, że Jack mierzył zaledwie 155 cm wzrostu. Wśród lokalnych przedsiębiorców był gigantem. Nie wystarczyło mu jednak produkowanie whiskey sygnowanej jego imieniem  i nazwiskiem oraz sprzedawanie jej kupcom w Tennessee i północnej Alabamie.  W 1892 r. otworzył przy miejskim rynku dwa własne bary.

Niejednokrotnie w trudnych czasach, Jack w swoich barach podnosił na duchu mieszkańców miasteczka. W listopadzie 1892 roku na rynku wybuchł pożar, który strawił większość zabudowań przy wschodniej i południowej pierzei. Jednak bary Jack’a pozostały nietknięte i sporo zarobiły w czasie, gdy odbudowywano miasto.

W czasie paniki na giełdzie w 1907 roku Jack pomógł odeprzeć oblężenie lokalnego banku, którego był dyrektorem, stawiając wszystkim kolejkę w barze „Pod Białym Królikiem”. Wtedy też ogłosił zebranym, że Bank Farmerski pozostanie otwarty.

W barze „Pod Białym Królikiem” goście mogli podejść do lady, która biegła przez całą długość lokalu, oprzeć zmęczoną stopę na mosiężnym podnóżku i cieszyć się orzeźwiającym powiewem płynącym z obracających się nad ich głowami elektrycznych wiatraków, będących ówczesnym luksusem. Jeśli klientom dopisało szczęście, mogli trafić na Jack’a, który zawsze stawiał kolejkę swoim przyjaciołom.

JACK DANIEL’S PRZYPOMINA: PIJ ODPOWIEDZIALNIE