piątek, kwiecień 19, 2024
środa, 18 luty 2015 19:06

Sojowa alternatywa

Jak przekonać mężczyznę do zdrowego odżywiania? Pokazać mu, że nawet lekkie wegetariańskie posiłki mogą przypominać… mięso. Choroby układu krążenia zajmują pierwsze miejsce pod względem przyczyny zgonów w Polsce. Co roku z ich powodu umiera około 180 tysięcy osób. Dla porównania nowotwory, drugi cichy zabójca, powodują śmierć niemal o połowę mniejszej liczby Polaków.

Co drugi zgon w Polsce jest związany z chorobami układu krążenia - najczęściej jest to zawał lub udar mózgu. Naukowcy zwracają uwagę, że dieta jest jednym z głównych powodów powstawania chorób serca. Im więcej tłuszczów nasyconych i cholesterolu w diecie, tym większe ryzyko rozwoju choroby serca. Zastąpienie białka zwierzęcego białkiem sojowym wyraźnie obniża poziom cholesterolu, co sprawia, że produkty sojowe to zdrowa, niskokaloryczna alternatywa dla mięs i tradycyjnych wędlin mięsnych. Chociaż jednak Polacy wiedzą, że ze względów zdrowotnych powinni zastąpić produkty pochodzenia zwierzęcego, produktami roślinnymi, robią to raczej powoli i z dużą niechęcia.

Wyniki badań Briana Wansinka z Cornell University Food and Brand Lab mogą stanowić odpowiedź na pytanie o to, dlaczego świadomość szkodliwości spożywania ciężkich, mięsnych posiłków nie wystarcza do zmiany diety. Zespół pod kierownictwem Wansinka odkrył, że wiele osób wybiera pełne cholesterolu potrawy, ponieważ wydają się one bardziej… męskie. W serii przeprowadzonych eksperymentów, naukowcy próbowali określić jakie skojarzenia budzą określone rodzaje jedzenia, takie jak mleko, mięso i warzywa. W trakcie analizy wyników, okazało się, że mięso budzi najwięcej skojarzeń z siłą i męskością, podczas gdy warzywa są kojarzone z kobiecymi cechami. „Dla silnego, tradycyjnego, macho i mięsistego amerykańskiego mężczyzny, czerwone mięso jest silnym, tradycyjnym, macho i mięsistym jedzeniem” - twierdzą autorzy badania w październikowym numerze „Journal of Consumer Research”. I sugerują producentom zdrowej żywności tworzenie produktów, które wizualnie będą przypominały „tradycyjne” produkty mięsne takie jak steki i kotlety.

Słuszność takiej koncepcji potwierdza Piotr Poniński z firmy Polsoja: „Wielu naszych klientów, którzy w ogóle nie jedzą mięsa, ma nam za złe, że tworzymy produkty takie jak parówki sojowe, nuggety, sznycle czy pasztety z soi - produkty, które odwołują się, w smaku i nazewnictwie, do swoich mięsnych odpowiedników. Wierzę jednak, że taka strategia ma głęboki sens, ponieważ dzięki temu nasze produkty są łatwiej dostępne i bardziej zrozumiałe dla osób, które chcą spróbować przejść na zdrowszą dietę. Łatwiej też skomponować z nich posiłki”.
A od tego już prosta droga, by również soję uznać za… męską!