sobota, kwiecień 27, 2024
środa, 30 marzec 2011 23:45

Masz serce? Maks ma pół…

Kiedy Marta i Jacek dowiedzieli się , że będą rodzicami byli przeszczęśliwi. Kolejne wizyty lekarskie potwierdzały prawidłowy rozwój dziecka, a kiedy w 17 tygodniu ciąży postanowili uwieczni Zycie płodowe maluszka i poszli na  trójwymiarowe USG , dowiedzieli się , że będą mieli syneczka.
 Wielokrotnie oglądali  nagranie z tego badania, podziwiając maleńkie nóżki, rączki, nosek…Kiedy w 22 tygodniu ciąży poszli na kolejne badanie kontrolne , żadno z nich nie spodziewało się złych wieści, ale patrząc na twarz lekarza, mieli już oczy pełne łez . Lekarz wytłumaczył, że serduszko nie jest tak widoczne jak powinno by i skierował na kolejne badania.  Nie mogli czekać dwóch dni – tego samego wieczoru udało się umówić na prywatne badanie u specjalisty. Lekarz od razu powiedział im , że to że jest to hypoplazja lewego serca (HLHS) Dał też do zrozumienia młodym rodzicom,  że takie dzieci powinno się usuwać. Na podjęcie takiej decyzji mieli dwa tygodnie.Płakali na zmianę, pocieszali się na zmianę, nie wiedząc co robić,  jak wyglądają szanse na normalne  życie, jaką podjąć decyzję. Ale Maksio już wiedział, ze jest dużym i silnym chłopcem i że znajdą się na pewno ludzie  którzy mu pomogą  by mógł żyć jak inne dzieci. Cały dzień i noc kopał mamowy brzuszek , tak mocno jak nigdy wcześniej.Rano Marta i Jacek obudzili się zalani łzami , ale już pełni sił i woli do walki. Skontaktowali się z rodzicami innych dzieci z HLHS. Okazało się, że te maluszki, żyją tak jak inne dzieci, tak samo się śmieją, biegają, chodzą do przedszkola. Jednak muszą przejść trzy poważne operacje.Po kolejnych badaniach,  rodzice Maksymiliana dostali potwierdzenie, że maluszek zakwalifikował się na operację do najlepszego specjalisty w klinice w Monachium. Rozpoczął się wyścig z czasem i zbieranie pieniędzy na  leczenie  Maksia. 28 października 2010,  Maksymilian przyszedł na świat, a już w dwa tygodnie później był operowany. Wszystko świetnie się udało i szczęśliwa rodzinka mogła powrócić do domu. Maksio  jest uśmiechniętym, radosnym dzieckiem, rozwija się prawidłowo i tylko blizna na klatce piersiowej przypomina o tym co maleństwo musiało przejść zaledwie pół roku temu.  Ale Marta i Jacek i nie mogą jeszcze spać  spokojnie –  termin drugiej operacji wyznaczono na 4 maja 2011, a z 82 tys. potrzebnych na sfinansowanie zabiegu , wciąż brakuje 12 tysięcy.  Bez tej operacji Maksio nie będzie mógł żyć. W pomoc Maksiowi i jego rodzicom zaangażowało się wiele organizacji, firm, prywatnych osób…, ale to ciągle zbyt mało.  Na www.siepomaga.pl/razemdlamaksa znajdziecie zbiórkę na leczenie maleńkiego serduszka – gdyby każdy dołożył od siebie choć  kilka złotych, na pewno udałoby się ocalić  życie chłopczyka.  Serwis www.PocztaKartkowa.pl przygotował piękne kartki pocztowe, które możecie wysłać do swoich bliskich na Wielkanoc, Urodziny, a nawet bez okazji – dochód ze sprzedaży każdej karteczki zasili konto Maksa. Karteczki możecie też wysłać bezpośrednio do  chłopczyka i jego rodziców – pomagając finansowo i jednocześnie dodając sił w tych codziennych zmaganiach.Wierzymy, że razem uda się pomóc Maksowi!!!