wtorek, kwiecień 16, 2024
środa, 20 luty 2013 14:28

Koniec z zachęcaniem kobiet do wyrzekania się orgazmów!

„W powszechnej opinii udawanie orgazmów to nieodłączny element kobiecej seksualności. To coś jak szminka, czy torebka, które każda kobieta po prostu ma w swoim arsenale kobiecych sztuczek.

Chciałabym, żebyśmy przestali traktować udawanie orgazmów przez kobiety jako rzecz normalną, oczywistą, która niby ma służyć kobiecej wygodzie i rzekomej męskiej rekompensacie. Spójrzmy na to jako na formę poddania się męskiemu ego oraz zafałszowanym regułom odnoszącym się do kobiecej seksualności” – mówi Joanna Keszka z Barbarella.pl, specjalistka w dziedzinie kobiecej seksualności

On ma mieć orgazm, a jej ma wystarczyć satysfakcja z tego, że jemu było dobrze

W Polsce kobiety są zachęcane do poddawania się i rezygnowania na wszelkich możliwych płaszczyznach. Także w seksie. Bycie kobietą świadomą swojej seksualności w naszej kulturze jest obciążone tak ogromnym poczuciem winy, że bezpieczniej jest skupić się na tym, czego pragną mężczyźni. Od dziecka uczy się kobiety zaspokajania rozbuchanego męskiego ego. Udawanie orgazmu to kolejny moment w życiu kobiety, w którym poświęca się dla mężczyzny bez niczego w zamian. Z ambon, z gabinetów politycznych i terapeutycznych wciąż przypomina się, że kobieta, która szuka seksualnej przyjemności to dziwka, która sama jest sobie winna, że nikt jej nie chce i nie szanuje.

Nasz narodowy ekspert w sprawach odbierania kobietom radości z seksu prof. Lew-Starowicz w swojej książce: ”Lew Starowicz o kobiecie” zauważa, że: ”wiele pań świetnie (!!! przyp. red.) intuicyjnie (!!! przyp. red.) wyczuwa, że gdyby powiedziały partnerowi o swoich potrzebach, mogłyby go śmiertelnie urazić.” A gdyby ktoś obawiał się, że to zdanie zostało przeze mnie wyrwane z kontekstu, podaję dalszą część tego jakże pouczającego dla kobiet wywodu: ”Niektórzy panowie ciężko znoszą pouczanie, zwłaszcza w tej sferze.” (strona 35). Chciałabym tylko dodać, że moim zdaniem niektóre kobiety ciężko znoszą seks bez prawa do własnej przyjemności. W zasadzie każdy źle znosi taki seks.

Co się dzieje z kobiecym prawem do przyjemności

W zachęcaniu kobiet do wyrzekania się ich prawa do przyjemności w seksie kryje się większy problem: w jaki sposób społeczeństwo postrzega kobiety oraz ich potrzeby. Wciąż powszechny jest stereotyp, że mężczyźni są prości, a kobiety są skomplikowane. W ten sposób usprawiedliwia się męski świat, który nie potrafi dać nam, kobietom tego, czego potrzebujemy: troski i uczucia. A przecież seksualność to wielka część tego, co nas tworzy, niezależnie od tego, czy kobiety zdają sobie z tego sprawę, czy nie. Jeżeli kobieta uwierzy, że w łóżku jej potrzeby nie są ważne, albo, co gorsza, powinna się ich wstydzić, to przeniesie to krzywdzące przekonanie także na inne sfery swojego życia.

Marzę o tym, żeby kobiety przestały udawać orgazmy. Mężczyźni ani tego nie potrzebują, ani na to nie zasługują. Już czas, żeby kobiety zaczęły poszukiwać seksualnej przyjemności, która zbyt długo była nieobecna w ich życiu lub została po drodze utracona. Czas też, żeby mężczyźni założyli, że nie są tacy wspaniali w łóżku, chyba, że ktoś potwierdzi, że jest inaczej... i to nie przez udawanie orgazmu.

Joanna Keszka, Barbarella.pl