W jednym z ciekawszych fragmentów wyznała, że z powodu biedy świętując ważne uroczystości w restauracji… jadła z synem z jednego talerza.
- Kiedy szliśmy na kolację z jakiejś wyjątkowej okazji, musieliśmy zamawiać jedno danie i jeść z jednego talerza. Do tego braliśmy wodę zamiast napoju. Kiedy teraz idziemy do restauracji, Justin mówi: Nie martw się mamo, możemy brać, co chcemy.
Przyznacie, że to dość specyficzna forma radzenia sobie z ubóstwem…