×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 67.

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 24.

Wydrukuj tę stronę
środa, 16 styczeń 2013 17:51

Tapas, mały kęs dobrej zabawy

Legend o powstaniu tapas jest wiele. Jedna z nich głosi, że w XIII wieku, król Kastylii – Alfons X Mądry za pomocą diety składającej się z małych posiłków, popijanych winem, został wyleczony z dręczących go problemów żołądkowych. Od tego momentu, zachwycony władca zaczął upowszechniać ten zdrowy tryb życia.

Tak z dekretu króla zaczęto do każdego zamawianego wina podawać również coś na ząb. Tak powstała pierwsza przekąska, dzięki której Hiszpanie po dziś dzień nie ulegli fast foodowej modzie.

Słowo „tapa”, w języku hiszpańskim oznacza „wieczko”. W dawnych, andaluzyjskich barach popularna była praktyka, polegająca na przykrywaniu kieliszka wina darmową przekąską. Zabieg ten był podwójnie korzystny. Z jednej strony zabezpieczał trunek przed owadami, kurzem i utratą aromatu, z drugiej zaś, powstrzymywał miłośników wina przed zbyt szybkim upojeniem. Początkowo przykrywali je plasterkiem kiełbasy, z czasem zaczęto zagryzać też chlebem.

Z tej prostej czynności powstała dziś najbardziej znana na świecie przekąska. Wśród nich można wyróżnić między innymi pinchos, czyli koreczki na jeden kęs. W ich skład wchodzą głównie oliwki i chorizo. Wersją bardziej kolorową, opierającą się na marynatach jest banderilla. Wyglądem przypominają włócznie, które w kulturze hiszpańskiej używane były podczas corridy.

W większości barów najbardziej popularna jest przekąska tapa. W wersji klasycznej podaje się do niej suszoną szynkę, która dokładnie wykrajana jest z nogi czarnych, iberyjskich świń. Doskonały smak tego mięsa bierze się ze sposobu ich odżywiania i hodowli. Zwierzęta swobodnie pasą się, żywiąc żołędziami dębów korkowych. Za największy rarytas Hiszpanie uważają pata negra, czyli czarne kopyto. Uznawana za królową szynek potrzebuje aż trzech lat do uzyskania pełnej dojrzałości smaku.

Z pewnością warto spróbować także kiełbasy sobrasada. Tradycyjnie produkowana na Balearach, w skład której, podobnie jak chorizo, wchodzi mięso wieprzowe z dużą dawką papryki i przypraw. Niezwykle popularna jest również morcilla, będąca odpowiednikiem polskiej kaszanki. Choć pierwotnie danie to było popularne wśród uboższej części społeczeństwa, szybko stało się luksusowym przysmakiem także na pańskich stołach. Jej bazą jest ryż, krew, słonina, świeże zioła oraz przyprawy korzenne wzbogacone pestkami pinii.

Wielbiciele wegetariańskich specjałów również będą mieli w czym wybierać. Dumą Hiszpanii są wspaniałe sery: miedzy innymi queso manchego – owczy ser pochodzący z La Manchy. Nie można pominąć także bogactwa owoców morza, dzięki którym oferta tapas jest tak imponującą. Calmares a la romana to smażone w głębokim tłuszczu, kalamry w chrupiącej panierce, obficie polane sokiem z cytryny. Kolejną popularna przekąską są krewetki z rusztu w sosie czosnkowym oraz słynna pulpo a la gallega, czyli gotowana ośmiornica posypana grubą sola i papryką.

Mawia się, że ile regionów w Hiszpanii, tyle spotkać można rodzajów tapas. El tapeo to nie tylko esencja iberyjskich smaków, ale także kultura i pewien sposób życia. Zwyczajowe spotkania Hiszpanów w barze zawsze celebrowane są kieliszkiem wina i zagryzane smakowitym tapas. Tę beztroską atmosferę pragnie poczuć niemalże każdy przyjezdny turysta. Z czasem kultura ta stała się tak popularna, że przeniknęła poza granice państwa. Dzięki temu, dziś w Warszawie spotkać można hiszpańskie miejsca, gdzie nie tylko mamy możliwość skosztowania autentycznych produktów, ale śródziemnomorska atmosfera wprost unosi się w powietrzu.

Restauracja Pico Cuadro na Krakowskim Przedmieściu jest jednym z takich miejsc, w których Hiszpania staje się bliższa. W menu lokalu, poza wymienionymi przystawkami, znaleźć można także wspaniałe dania główne bazujące na doskonałych mięsach jagnięcych a nawet byczych.

Główną zasadą tapas jest to, że ma być małe i proste do wykonania. Taka przekąska choć łatwa w przygotowaniu, powinna składać się z oryginalnych składników. Warto jednak skusić się na eksperymenty, ponieważ wszelkie wariacje kolorystyczne i smakowe są jak najbardziej wskazane. Dzięki temu, efekt naszej pracy będzie stanowić wspaniałą atrakcje podczas wszelkich karnawałowych przyjęć.

Marynowane oliwki z czosnkiem
Ten przepis świadczy o największej prostocie tapas. Marynowane w pikantnej zalewie oliwki są dalekie od smaku który znany. Aby w pełni rozwinąć smak czosnku, najlepiej przechowywać oliwki w marynacie na co najmniej kilka dni przed podaniem.

Składniki
1 słoik czarnych oliwek
2 suszone, czerwone chili
12 ząbków czosnku, posiekanych
czerwony ocet winny
sok z cytryny

Przygotowanie
Oliwki lekko zgnieść, starając się ich nie przerwać. Następnie przełożyć do szklanego słoika z pokrywką. Dodać suszone chili oraz czosnek, lekko potrząsając słoik i mieszając wszystkie składniki. Wypełnić słoik czerwonym octem winnym i dodać odrobinę soku z cytryny. Słoik uszczelnić uszczelnić i przechowywać w temperaturze pokojowej przez kilka dni, od czasu do czasu przekręcając słoik. Marynowane oliwki najlepiej podawać z kieliszkiem sherry