Uczymy dzieci zdrowych odruchów
Wielu rodziców wychodzi z założenia, że dziecko ma się wszystkiego nauczyć w przedszkolu lub w szkole. Jest to jednak błędne podejście i nieodpowiedzialne. Jeżeli zależy nam na tym, aby dziecko rozwijało się tak, jak należy, to trzeba je nieustannie w każdej wolnej chwili zachęcać do tego, aby stało się poznawać własne emocje i interesować się otaczającym światem. Dzięki temu maluch będzie lepiej potrafił zrozumieć siebie oraz dlaczego powinien podążać akurat w tym konkretnym kierunku.
Zwróćmy uwagę na to, że chodzi tu zarówno o rozwijanie własnych uzdolnień, ale także podążanie za zainteresowaniami. Jednocześnie też dzieci lub młodzież powinni zauważać, że nie funkcjonują samodzielnie w przestrzeni społecznej. Konieczna jest, więc naukę empatii. Nauka współpracy zrealizowana jest już zresztą poprzez zabawy, chociażby w przedszkolu.
Dysonans wzorców kulturowych
Innym problemem oczywiście dla rodziców jest pewien dysonans, jeśli chodzi o wzorce funkcjonujące w naszej współczesnej cywilizacji. Każdy z nas przecież doskonale wie, że współczesny świat nastawia się głównie na konkurencję. Z kolei w szkole uczy się rywalizacji. Dodatkowo jeszcze dzieciom wpaja się, że powinny z innymi współpracować. Jak, więc to wszystko połączyć. Jak wskazują psychologowie, rodzice i opiekunowie, a także nauczyciele muszą przygotowywać dziecko na wszystkie te warianty. Poza tym warto też pamiętać, że musimy rozróżniać dwie główne postawy dotyczące rywalizacji.
Rywalizacja pozytywna i negatywna
Czasami nawet nieświadomie zachęcamy dzieci do niezdrowej rywalizacji. Powodem jest oczywiście brak wiedzy. Chęci może mamy dobre, ale nieświadomie możemy wyrządzić krzywdę maluchowi, co będzie skutkować nawet w dorosłym życiu. Dlatego warto tu rozróżnić rywalizację na:
- pozytywną,
- negatywną.
Generalnie ta pierwsza będzie bazować na:
- talentach,
- zdolnościach,
- cechach,
- umiejętnościach,
- kompetencjach.
Do tego jeszcze dochodzi zasób wiedzy oraz przymioty, które każdy z nas posiada i z których będziemy korzystać, aby dążyć do osiągnięcia sukcesu. To właśnie te czynniki są mile widziane i mogą skutecznie budować zdrową osobowość. Pamiętajmy jednak, że na przeciwległym biegunie jest właśnie wspomniana rywalizacja negatywna, która też szybko może być uruchomiona nawet bez złej woli ze strony opiekunów. Możliwe, że byli wychowani w ten sam sposób i nie wiedzą, że korzystają ze wzorców złych. Jak więc ten negatywny wariant będzie się objawiać? Może chodzić na przykład o fakt, że rodzice są majętni. Dziecko ma wówczas gwarantowane:
- najdroższe ubrania,
- gadżety kosztowne,
- wyjazdy turystyczne.
Warto też zwrócić uwagę na przykład rywalizacji negatywnej, która szczególnie jest popularna w Ameryce. Chodzi o wybory Miss lub Mistera szkoły. W takich okolicznościach kluczową rolę odgrywa wygląd, a więc coś, na co absolutnie nie możemy mieć wpływu. Główne, więc zadanie rodziców i opiekunów to osłabianie tego typu rywalizacji, a nie jej stymulowanie.